Zaczęło się już w 2. min od Przemysława Szabata, który dograł piłkę wzdłuż pola karnego, do zamykającego akcję Bartosza Wiśniewskiego. Ten nie miał już problemu z pokonaniem Radosława Cierzniaka. Po strzeleniu gola, Wisła cofnęła się i ograniczyła do kontrataków. O mały włos nie skończyło się to źle. Bo w 11. min bliski wyrównania był Dariusz Łatka. Po świetnym podaniu Pawła Sobolewskiego, Łatka huknął z całej siły i trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron ataki Korony nabrały rumieńców. W 53. min wydawało się, że Edi zdobędzie gola. Na szczęście niemal z linii bramkowej wybił piłkę Sławomir Jarczyk.
Wtedy znów dali o sobie znać podopieczni Włodzimierza Tylaka. W 64. min Tomasz
Grudzień pięknie dośrodkował z prawej strony w pole karne, gdzie efektownym szczupakiem popisał się Szabat. Było 2:0.
Takiej przewagi nafciarze nie mieli już prawa roztrwonić. Choć w 67. min dokładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Edi, zdobywając kontaktową bramkę,
wynik już nie uległ zmianie.
Wisła Płock - Korona Kielce 2:1 (1:0)
Bramki
Wisła: Wiśniewski (2.), Szabat (64.); Korona: Edi (67.)
Sędziował Andrzej Mrowiec.
Widzów ok. 1000
Składy
Wisła: Melon - Szabat Ż, Moryc, Jarczyk Ż (75. Ragaman), Chwastek - Grudzień (82. Wyszogrodzki), Sielewski, Kowalski, Wiśniewski Ż - Iwanicki (73. Majewski), Solecki;
Korona: Cierzniak - Bednarek (30. Nawotczyński Ż), Szyndrowski, Hernani Ż, Kuzera (46. Gawęcki) - Sobolewski (50. Nowak), Łatka, Wilk, Kiełb - Edi, Konon.