Tak graj±cych nafciarzy ju¿ dawno nikt nie widzia³. Niby presja zwi±zana z walk± o utrzymanie i wielkimi wymaganiami mia³a spêtaæ im nogi, a na boisku... No w³a¶nie. Na boisku zobaczyli¶my zespó³, który w niczym nie przypomina³ dru¿yny z jesieni. Spokój, koncentracja, ¿elazna konsekwencja, to by³o to, czego by³o pró¿no szukaæ w Wi¶le. A¿ do teraz.
P³occzanie po prostu grali w pi³kê, solidn± pi³kê. Pokazali co¶, czego jeszcze tydzieñ temu, w sparingu ze Zniczem, pró¿no by³o szukaæ w ich poczynaniach. - Bo musieli¶my siê maskowaæ - mówi³ jeszcze przed starciem z Górnikiem £êczna szkoleniowiec Wis³y Jan Z³omañczuk. - Pomiesza³em trochê w pozycjach, nie ci ludzie co trzeba wykonywali sta³e fragmenty gry. Przecie¿ nas obserwowali.
By³ to strza³ w dziesi±tkê, bo do P³ocka ³êcznianie przyjechali po ³atwe zwyciêstwo. Tymczasem napotkali mur, którego ¿adn± miar± nie byli w stanie sforsowaæ. A liczenie na Prejuca Nakoulmê te¿ na nic siê nie zda³o. Choæ szybki, choæ szukaj±cy pi³ki, czarnoskóry napastnik nie by³ w stanie ograæ ¿adnego z obroñców Wis³y, który akurat przy nim siê znajdowa³. A ju¿ sposób, w jaki w 9. min powstrzyma³ go kapitan nafciarzy S³awomir Jarczyk, by³ mistrzowski. I pokazywa³, jak bardzo gospodarze s± skoncentrowani. - Nie wiem, co siê z nim sta³o - zastanawia siê trener Górnika Tadeusz £apa. - Prejuce przed wyjazdem na kadrê swojego kraju gra³ naprawdê bardzo dobrze. A tutaj szamota³ siê praktycznie przez ca³y mecz.
Jeszcze lepiej ni¿ w obronie p³occzanie radzili sobie w ofensywie. Sposób, w jaki wyprowadzali pi³kê z w³asnej po³owy, a przede wszystkim szybko¶æ, z jak± to robili, robi³ wra¿enie. Nawet wtedy, gdy po zaledwie dziesiêciu minutach gry boisko musia³ opu¶ciæ najbardziej do¶wiadczony z naszych zawodników - Adam Majewski. Popularny "Maja" pad³ w pewnym momencie na ¶rodku boiska jak ra¿ony piorunem. Niestety pierwsze rokowania s± takie, ¿e zerwa³ wiêzad³a krzy¿owe w kolanie, co oznaczaæ mo¿e co najmniej pó³roczn± przerwê w grze.
Jego miejsce zaj±³ Artur Wycza³kowski, który te¿ z ka¿d± chwil± nabiera³ pewno¶ci i doskonale w ¶rodku uzupe³nia³ siê z £ukaszem Juszkiewiczem. Aktywne by³y te¿ boki pomocy z Rafa³em Grzelakiem i £ukaszem Mas³owskim. Ale ju¿ to, co robili z przodu Marcin Nowacki, który operowa³ za Danielem Koczonem, by³o niesamowite. Zw³aszcza w 14. min, kiedy by³y pomocnik Ruchu Chorzów ¶wietnie zagra³ do Koczona. Temu nie pozosta³o ju¿ nic innego, jak pomimo asysty obroñców uderzyæ na bramkê. Co prawda strza³ zdo³a³ odbiæ Sergiusz Prusak, ale przy dobitce nie mia³ ju¿ najmniejszych szans, choæ p³occzanin kopn±³ z ostrego k±ta. - Cieszê siê, ¿e zachowa³em zimn± krew - t³umaczy napastnik Wis³y, który w pierwszym jesiennym meczu wbi³ w £êcznej Górnikowi trzy gole [Wis³a wygra³a 3:0 - red.]. - Taka rado¶æ mnie ogarnê³a, bo wiadomo, jak wa¿nym to by³ dla nas mecz.
Byæ mo¿e ta rado¶æ sprawi³a, ¿e w 24. min, tym razem po podaniu Wycza³kowskiego, Koczon znów b³yskawicznie ruszy³ na bramkê go¶ci. Nie wiadomo, czy zauroczy³ defensorów czerwonymi butami, czy szybko¶ci±. Do¶æ powiedzieæ, ¿e po rajdzie kropn±³ lew± nog± ponad bramkarzem. By³o ju¿ 2:0, a szczê¶liwy strzelec omal nie wyrwa³ z rado¶ci chor±giewki z naro¿nika boiska. - Dosta³em bardzo dobre podanie i nie pozosta³o mi nic innego, jak je wykorzystaæ - puszcza oko Koczon.
Wis³a nie spu¶ci³a z tonu. Tym razem piekielnie mocnym strza³em spod bocznej linii boiska popisa³ siê Grzelak. Prusak nawet nie próbowa³ ³apaæ pi³ki, tylko sparowa³ j± na róg. Ale to nie koniec akcji, bo za chwilê piêknym do¶rodkowaniem popisa³ siê Nowacki. Grzelakowi, który wyskoczy³ do pi³ki najwy¿ej, nie pozosta³o ju¿ nic innego, jak tylko wpakowaæ j± g³ow± do siatki. Górnik by³ rozbity. A gdyby tak jeszcze przed przerw± swoj± akcjê wykoñczy³ Nowacki, by³oby "pozamiatane". Strzeli³ tak mocno, ¿e pi³ka prze¶liznê³a siê pod brzuchem Prusaka i wolno toczy³a siê w kierunku pustej bramki. "Ma³y" by³ przekonany, ¿e bêdzie gol, dlatego zawaha³ siê i... na jego nieszczê¶cie futbolówkê w ostatniej chwili z linii bramkowej wybi³ Wallace Benevente.
Po przerwie nafciarze zadowoleni z prowadzenia spu¶cili z tonu. Czekali na w³asnej po³owie na rywali i nie kwapili siê do walki, mo¿e nie tyle z rywalami, ale z wiej±cym do¶æ ostro mro¼nym wiatrem. To siê musia³o zem¶ciæ. - Za bardzo siê cofnêli¶my - przyzna³ Daniel Koczon. - Dziêki temu Górnik trochê z³apa³ wiatr w ¿agle i...
W 53. min pozostawiony bez opieki Kamil Oziemczuk, przy ca³kowicie biernej postawie nie tylko obroñców Wis³y i bramkarza, zdoby³ honorowego gola. Pó¼niej Przemys³aw Mierzwa ju¿ nie da³ siê pokonaæ.
Stracony gol otrze¼wi³ gospodarzy. Ra¼niej ruszyli do przodu, a w takich sytuacjach byli naprawdê gro¼ni. Podobaæ móg³ siê szczególnie Wycza³kowski, który walczy³ za dwóch i od niego zaczyna³a siê wiêkszo¶æ akcji zaczepnych. Szala³ Juszkiewicz, a bramkê chcia³ zdobyæ Nowacki. I w 69. min bliski by³ szczê¶cia. Wpad³ w pole karne i mia³ przed sob± tylko bramkarza. Tym razem jednak Prusak umiejêtnie skróci³ k±t, tak ¿e strzelaj±cy lew± nog± p³occzanin nie mia³ praktycznie miejsca na zmieszczenie pi³ki w bramce. No i futbolówka rzeczywi¶cie minimalnie minê³a s³upek. - Mog³em podwy¿szyæ wynik, ale niestety uderza³em z ostrego k±ta - przyzna³ popularny "Ma³y". - Dla mnie ten ca³y mecz by³ i tak udany, choæ nie zdoby³em bramki. Cieszê siê, bo to by³ mój pierwszy mecz o stawkê od bardzo d³ugiego czasu.
Wis³a P³ock - Górnik £êczna 3:0 (2:0)
Bramki
Wis³a: Koczon (14. i 24.), Grzelak (28.)
Górnik: Oziemczuk (53.)
Sêdziowa³: Rafa³ Greñ (
Rzeszów)
Widzów: ok. 2000.
Sk³ady
Wis³a: Mierzwa -
Pêczak, ¯ytko, Jarczyk, Wi¶niewski - Mas³owski, Juszkiewicz, Majewski (10. Wycza³kowski), Nowacki (82. Sielewski), Grzelak (61. Chwastek) - Koczon;
Górnik: Prusak - Bronowicki, Benevente (45. Ni¿nik), Karwan, Radwañski - Niedziela (41. Tomczyk), Nikitoviæ, Bartkowiak, Nazaruk (41. Oziemczuk) - Nakoulma, Surdykowski.